Ostatnio brakuje mi chęci do pisania, a to dlatego że bardzo zatęskniłam za ruchem i aktywnym stylem spędzania czasu. Co raz częściej czuje chęć pójścia na rower i dłuuuuuugie wycieczki. Jednak nie dałam się tak prosto zakopać w marzeniach. Co to, to nie!!
Uwierzcie, że spacery zimą także mają swój urok. :) Oczywiście policzki zmarznięte, włosy pod czapką - uduszone. Ale uśmiech na mojej twarzy jest! Powiem Wam, że 100 razy wolę spacer zamiast jazdę zapchanymi autobusami z ludźmi którzy wciąż kichają, starszymi ludźmi którzy tylko czekają aż ktoś im ustąpi miejsca i które notorycznie się spóźniają. Co najważniejsze bardzo poprawia samopoczucie i pamiętajcie, że niskie temperatury przedłużają młodość!!!!
A to zdjęcia mojego ogródka pod wodą w stanie stałym ;)
Jednak nie tylko spacery ostatnio zawracają moją głowę. Zapisałam się na kurs salsy. Dacie wiarę?! Byłam dopiero na pierwszych zajęciach, ale jestem zachwycona.
+ podstawowe kroki opanowane
+ podstawowe komendy też - po hiszpańsku. (dodatkowy plus nauczenia się nowego języka)
+ nowe znajomości - tańcząc w parach bardzo łatwo o to, a dla szczęściarzy może nawet mały romans ;)
Dodatkowo jest bardzo miły trener, który motywuje. Na szczęście nie trafił mi się tyran z niezaspokojonymi ambicjami. :)
Dodam Wam tutaj filmik z tańcem bardzo podobnym do salsy, który też podbił moje serce - BACHATA. Jednak wymaga ona już bliższej więzi z partnerem. Ta delikatność i wdzięczność mmm....
A jak wasze samopoczucie w zapowiadającą się długoterminowo zimę? Może chodzicie na jakieś inne fajne zajęcia które polecacie?
Pozdrawiam
xxx